camino del norte
Hiszpania, Poradniki, Przewodniki

Napisałam maturę i wyjechałam, czyli Camino de Santiago.

Część! Powiedzmy sobie szczerze: dawno mnie tu nie było. Ale jak po nagłówku możesz się domyślić – ostatnie miesiące to był intensywny czas. W sumie aż do maja wszystko kręciło się wokół jednego słowa: matura.
Ale zanim nadszedł czas egzaminów, to już głowa pękała od planów i marzeń na ten etap, który rozpocznie razem z oddaniem ostatniego arkusza. No i zapadła piękna decyzja, o której pokrótce w tym wpisie, bo tyle się działo, że wszystkiego opisać nie zdołam 🙂

Gdzie byłam i co robiłam?

W połowie maja, gdy byłam już po egzaminach maturalnych, wyjechaliśmy do Hiszpanii.
Z tym, że nie była to taka Hiszpania jak pewnie sobie myślisz: upały, plaże, baseny, drinki z palemką i conocne imprezy… Prawdą jest, że słońca jak na ten region mięliśmy sporo, ale każdego dnia nasz „chill” zaczynał się wraz z pobudką o 5 rano, „opalanie na plaży” zamieniliśmy na 25-cio kilometrowe trekkingi, „stroje kąpielowe” na przepocone koszulki, „klapki” na buty górskie, „drinki z palemką” na plastikową wodę, a „wakacyjne wysypianie się” na drzemki pośród chrapaczy 🙂

Okej – jeśli ten wstęp Cię nie odpędził i wciąż to czytasz, to jest szansa, że spodoba Ci się vibe naszej wędrówki. Zatem przechodząc do sedna. Byliśmy na pielgrzymce do Santiago de Compostela, szlakiem św. Jakuba, czyli tzw. Camino de Santiago.

*jest to pielgrzymka indywidualna, każdy wyrusza skąd chce i kiedy chce, na własną rękę, na swój sposób, wszystko od A do Z organizując samemu.

Szlaków do Santiago jest wiele, głównie prowadzą one przez Hiszpanię, ale też są drogi między innymi Portugalskie. My szliśmy hiszpańskie Camino del Norte.

Dzień na camino…

Jak już wspomniałam – dzień na Camino zaczyna się wcześnie. Wstajemy rano, ubieramy się i ruszamy na szlak (zazwyczaj między 6-8 rano, w zależności od pogody i okoliczności). Na szlaku, po około 10km marszu, zatrzymujemy się w barze. Pijemy kawę, jemy śniadanie, wietrzymy stopy i ruszamy dalej.

Do miejsca noclegu dochodzimy mniej więcej między 13-17 (znów w zależności od tego, o której danego dnia wyruszyliśmy, jaką wymagającą trasę mięliśmy, jaki dystans pokonaliśmy, ile i jak długich mięliśmy przerw, i czy może gdzieś po drodze nie zbłądziliśmy). Po zakwaterowaniu robimy zakupy (chyba że sytuacja wymagała zrobienia ich po drodze, bo tu gdzie śpimy nie ma sklepów), bierzemy prysznic, robimy pranie, a później gotujemy obiad.

*My prawie codziennie obiady gotowaliśmy sami, wyjątkiem były dni kiedy po prostu nie było to możliwe przez brak dostępu do kuchni. Alternatywnie można jeść w barze, ale ten wątek rozwijam później.

No i kiedy wszystko ogarnięte, to jeszcze sprawnie planujemy kolejny dzień: dokąd się udamy, gdzie możemy zatrzymać się na nocleg, gdzie są sklepy i najważniejsze – czyli jaki dystans będziemy danego dnia pokonywać (i tutaj jest ta wyczekana hiszpańska chwilka nicnierobienia przy mapie oraz pudełku lodów, albo paczce chipsów 😛 ).

Po dniu pełnym emocji, rozmów, nerwów, śmiechu, bólu, radości, wątpliwości i ekscytacji możemy wskoczyć do naszych śpiworów i mieć cichą nadzieję, że kolega obok nie będzie zbyt głośno chrapał 🙂

Gdzie spać?

Śpi się zazwyczaj w albergach, czyli schroniskach dla pielgrzymów.
Cena za noc dla osoby waha się miedzy 10-18 EUR, czasem donativo, czyli co łaska.
Warunki są różne – czasem trafisz na nowy albergue z wysokim komfortem i pełnym wyposażeniem, a czasem na naprawdę kiepskie warunki z zawyżoną ceną.
Jeśli masz wybór, to wybieraj. Jednak czasem w okolicach, w których chcesz się zatrzymać jest tylko jeden albergue, a kolejny jest dopiero za przykładowo 10km.
Zdarza się też tak, że w wybranym przez Ciebie miejscu nie ma żadnego schroniska i musisz spać w hostelu (który też zazwyczaj jest niewiele droższy:18-20 EUR za noc dla jednej osoby). Plusem jest wtedy prywatny pokój i łazienka, natomiast w hostelu niestety nie masz dostępu do kuchni.

Inną opcją, już rzadziej wybieraną przez pielgrzymów, jest spanie pod namiotem.

Gdzie jeść?

Jak już wspominałam – my polecamy gotować samemu. Za składniki na porządny obiad dla dwóch osób płaciliśmy 7-8 EUR, jedliśmy na co mieliśmy ochotę i tyle, ile zjeść potrzebowaliśmy, a po dużym wysiłku przysługiwały nam duże porcje 🙂

*Jednak pielgrzymując w pojedynkę to może być trochę mniej opłacalna opcja. Alternatywnie możesz gotować wspólnie z innymi nowopoznanymi pielgrzymami lub nosić ze sobą część składników, jak np. ryż.

Można też jeść w barach, na przykład takich, które oferują tzw. Pilgrims Menu. Czyli przystawka, danie główne i deser za około 12 EUR. Warto jednak zaznaczyć, że te porcje są znacznie mniejsze i często wątpliwej jakości. Pamiętajmy też, że bary/restauracje najczęściej otwierane są tu około godziny 20.

Jeśli chodzi o śniadania, to niektóre albergue podają je w cenie noclegu, w niektórych można tę opcję wykupić, a inne w ogóle nie uwzględniają jej w swojej ofercie.

*Typowe śniadanie w albergue to grzanka z dżemem, mały croissant/ babeczka i kawa.

Podobnie też ma się sprawa obiadów, które za dodatkową opłatą można dostać w niektórych schroniskach.

Jeśli nie jemy śniadania w albergue to możemy kupić sobie coś do jedzenia w barze/sklepie już na trasie, lub dzień wcześniej przygotować sobie kanapki. Tę drugą opcję polecamy szczególnie jeśli wiesz, że nie będziesz miał gdzie zjeść / nie ma sklepów po drodze / masz zaplanowaną długą trasę / nie możesz jeść wszystkich produktów (jak to było w moim przypadku).

Dieta bez glutenu i bez nabiału na camino:

Czyli coś, o co się trochę martwiłam, bo na Camino je się dużo chleba, słodkich wypieków i makaronu. Jak rozwiązać ten problem? Kupować sobie w sklepie bezglutenowe produkty na śniadanie (chleb, bułki, wafle ryżowe/kukurydziane, babeczki, ciastka itp.). W sklepach takich jak na przykład: Gadis, Carrefour, Alimerka, Dia – znajdziecie więcej produktów tego typu, ale w mniejszych sklepikach często dostaniecie chociaż bezglutenowy chleb, albo co najmniej wafle.
Kiedy obiady gotujesz samemu to problem znika, bo kupujesz makaron bezglutenowy, albo ryż czy kaszę; natomiast w restauracjach/barach masz po prostu mniejszy wybór.

Nie jest to łatwe (nie jest też tanie), często trzeba kombinować i zarządzać jedzeniem wprzód, ale wszystko jest do zdziałania 🙂

Trasa…

Mówią, że del Norte jest najbardziej wymagającą trasą. No rzeczywiście nie jest to najłatwiejszy szlak, bo prawie każdy odcinek cechują spore przewyższenia. Często schodzi się do poziomu morza po to, aby za chwileczkę wspinać się ponownie w górę. Ale ta trasa jest piękna! Pełna urokliwych ścieżek, lasów, łąk, przy szlaku pasie się mnóstwo zwierząt, a idąc mijamy śliczne miasteczka! Co więcej – wędrówce tym szlakiem towarzyszy wyjątkowa panorama, gdzie po prawej stronie widzimy Zatokę Biskajską, po lewej stronie natomiast rozciąga się potężne pasmo górskie!

Camino del Norte jest dobrze oznaczona. Czasem mniej, czasem bardziej, ale generalnie jest dobrze. Od Ribadeo (gdzie odbijamy z wybrzeża, na południe, w stronę Santiago) zaczynają pojawiać się znane słupki z ilością kilometrów, które dzielą nas od celu. Wcześniej takie zawiadomienie o dystansie było wyjątkowo rzadkim zjawiskiem 😛

Przydatne aplikacje :

Po pierwsze:
aplikacja Buen Camino. Zawarta jest w niej mapka z zaznaczonymi szlakami, albergami i ważnymi punktami/informacjami. Warto z niej korzystać planując kolejny dzień wędrówki, oraz na trasie – gdy mamy wątpliwości którędy iść.
Poza tym – oczywiście zerkamy na:
Google Maps (noclegi, sklepy, drogi, punkty)
Booking.com (można tu zarezerwować niektóre albergue oraz hostele)
– oraz możemy wspomagać się Gronze.com, gdzie również szlak podzielony jest na konkretne odcinki oraz znajdziemy tu informacje o schroniskach dla pielgrzymów
– są też specjalne papierowe przewodniki po camino, ale nic nie możemy polecić, bo z żadnego takiego nie korzystaliśmy.

SANTIAGO DE COMPOSTELA

Kiedy po wielu dniach zmagań, nadchodzi wyczekany czas dojścia do Santiago – pojawiają się emocje nie do opisania. Ogromna siła i satysfakcja niemalże same pchają nas do przodu, więc ostatnie metry to się prawie biegnie 😛

Kiedy już nacieszymy się dojściem do Katedry w Santiago de Compostela, to możemy kierować się do Biura Pielgrzyma. Po zeskanowaniu kodu QR, wypełnieniu internetowej ankiety oraz wystaniu w kolejce – otrzymamy Certyfikat Ukończenia Camino, czyli tzw. Compostelę. Certyfikat ten jest bezpłatny i aby go uzyskać należy przejść minimum 100km szlaku. Dodatkowo możemy poprosić o Certyfikat Dystansu, w którym zostaną zawarte informacje takie jak trasa, którą szliśmy oraz ilość pokonanych przez nas kilometrów. Ten certyfikat natomiast kosztuje 3 EUR.

Co jeszcze polecamy? Tak zagospodarować czas, aby beztrosko posiedzieć na Placu pod Katedrą i się po prostu enjoyować tą chwilą! A poza tym to polecamy też zrobić sobie 1-2 wolne dni w Santiago, i przeznaczyć ten czas na mały rest, tym bardziej jeśli planujemy iść dalej, czyli…

FISTERRA I MUXIA

No właśnie. Santiago od początku było naszym celem, natomiast po jego osiągnięciu możemy, paradoksalnie, od razu wyruszyć na następne camino. Tym razem Camino to Muxia and Fisterra!
Z Santiago do Fisterry jest 90km, a z Santiago do Muxii  87km. Można tę trasę pokonać pieszo lub pojechać autobusem (możesz iść np. tylko do Fisterry lub tylko do Muxii; możesz iść pieszo najpierw do jednej lokalizacji, potem pieszo do drugiej; możesz do obu pojechać autobusem; lub np. do jednej z nich iść pieszo, a do drugiej pojechać autobusem… kombinacji może być wiele – Ty decydujesz). Kiedy dojdziesz pieszo do tych lokalizacji – możesz otrzymać również Certyfikaty ukończenia tych szlaków, czyli tzw. Finisterianę i Muxianę.

My poszliśmy pieszo do Fisterry (4 dni marszu), a potem z Fisterry do Muxii pojechaliśmy autobusem (2,55 EUR za jeden bilet). Również w ten sam sposób wróciliśmy z Muxii do Santiago (6,55 EUR za jeden bilet).

Polecam odwiedzić obie te destynacje, bo są wyjątkowe i naprawdę warte uwagi!

Dojazd na lotnisko w Santiago:

Aby dotrzeć z centrum Santiago do Lotniska w Santiago – możemy pojechać autobusem miejskim. Bilet za ten odcinek kosztuje 1 EUR. Sprawdź trasę autobusu/zapytaj w albergue i po prostu idź na najbliższy przystanek na trasie. Jeśli pomachasz – kierowca się zatrzyma i dowiezie Cię na samo lotnisko! Autobus, który tam kursuje ma numer 6A.

Ile nam to zajęło?

Nasza trasa miała początek w Santander, i stąd do Santiago mięliśmy 560 km. Razem z początkowym i końcowym dniem (które były skrócone, z małym dystansem) zajęło nam to 23 dni.
Potem do Fisterry pokonaliśmy kolejne 90 km, co zajęło nam 4 dni wędrówki.
W sumie wyszło 650 km i 27 dni.
Robiliśmy średnio 25 km dziennie, a nasz najdłuższy odcinek mierzył 33 km.

Generalnie uważam, że dwa tygodnie na camino to absolutne minimum. Pierwszy tydzień to tak naprawdę dopiero uczymy się tego caminowskiego życia. Trzy/cztery tygodnie to optymalny czas, ale szybko minie, więc jeśli tylko chcesz i możesz – to jak najbardziej wybieraj dłuższą trasę!

Być może masz wiele pytań. Chętnie na wszystkie odpowiem!
Pisz do mnie na FACEBOOK lub INSTAGRAM
!
Na instagramie również znajdziesz wyróżnioną relację z całego naszego camino!
Zapraszam serdecznie!
Enjoy! 🙂

A jeśli swój najbliższy urlop planujesz spędzić w Polsce – to gorąco polecam Ci Bieszczady i proponuję zapoznać się z treścią tego wpisu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subskrybuj Blog, Aby Być Na Bieżąco

Wprowadź swój adres email, aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.