Przewodniki, USA

Co warto zobaczyć w Miami?

Słyszysz Floryda, myślisz…? No właśnie, miastem najczęściej kojarzonym z tym półwyspem jest Miami. Nic dziwnego! Piękne plaże, egzotyczne palmy, kolorowe budki ratowników i pełno ludzi z całego świata… A to dopiero początek!

Warte odwiedzenia są również pozostałe zakątki tego półwyspu, ale o tym innym razem 😛

Całodniowa wycieczka z Panem Rochem Kołodziejem:

Już na wstępnie koniecznie muszę wspomnieć, że w Miami natrafiliśmy na kolejny szlak Polaka – Pana Rocha Kołodzieja. Człowiek ten organizuje wycieczki po Miami i nie tylko! Pan Roch ma bardzo obszerną wiedzę, co więcej jest niesamowicie otwartym i sympatycznym człowiekiem, więc zwiedzanie z Nim jest wielką przyjemnością! Śmiem rzec, że jest On chodzącą encyklopedią wiedzy w kontekście Miami czy ogólnie Florydy. Fajną sprawą jest fakt, że wycieczki są kameralne, dzięki czemu to wy decydujecie gdzie i ile czasu chcecie spędzić!

Podaję link do strony na Facebooku:

https://www.facebook.com/Kahayatle-Native-Tours-inc-1642294306003603

Odsyłam również do filmu, który przybliży Ci Pana Rocha Kołodzieja, jego rodzinę oraz działalność…

Everglades National Park – Wioska Indian Miccosukee

Z Rochem spędziliśmy jeden dzień – od świtu do zmroku. Umówiliśmy się z samego rana, przyjechał on po nas swoim busikiem. Elegancko zapakowaliśmy swoje manatki i ruszyliśmy w drogę. Pierwszym punktem był Park Narodowy Everglades. Roch oprowadził nas po wiosce Indian Miccosukee, a lepszego przewodnika trudno sobie wymarzyć! Wszystko było jasne i zrozumiałe, mięliśmy swobodę, mogliśmy zadawać pytania, Roch naprawdę ma pojęcie o tym, o czym opowiada. Widać, że nie jest to dla niego coś obcego, a codzienność! I to jest super 🙂 W wiosce mięliśmy możliwość spróbować indiańskiego chleba z kukurydzy, czy chociażby zobaczyć jak powstają lokalne, indiańskie stroje i przedmioty codziennego użytku.

W wiosce są aligatory, które zostały ocalone przed śmiercią. Na Florydzie królują te gady i często, w poszukiwaniu wody, dostają się do prywatnych basenów czy na podwórka. Taki aligator, który raz znalazł się wśród ludzi, jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ będzie chciał ponownie wrócić w dane miejsce. Nawet wtedy, gdy zostanie złapany i wywieziony. Dlatego często te zwierzęta, „znalezione” na czyjejś posesji, są zabijane. Miccosukee Indian Village przyjmuje takie aligatory pod swoją opiekę, aby uchronić je przed śmiercią.

Zostaniecie też zaproszeni na pokaz tresury aligatorów, organizowany w wiosce indiańskiej Miccosukee! Warto wpaść i zobaczyć! 🙂

Po takim pokazie jest jeszcze jedna, bardzo ciekawa opcja bliższego poznania tych niezwykłych zwierząt. Pamiętam, gdy trzymałam na rękach małego aligatora. To bezpośrednie spotkanie z dzikim zwierzęciem wiele uświadamia. Tak silne i potężne zwierzę, a jednocześnie tak delikatne i bezbronne. Cieszę się, że mogłam poznać ludzi, którzy walczą o ich życie.

Everglades National Park – Air Boat

Swoją drogą doświadczyłam tego również podczas wycieczki air boat’em, o której teraz pokrótce opowiem! Jest to niesamowite przeżycie – zobaczysz m.in. aligatory w ich naturalnym środowisku! Kapitan, z którym mięliśmy przyjemność płynąć tą łodzią był niezwykle otwarty i wesoły. Spędziłam z nim pewnie kilkadziesiąt minut a przepełnił mnie doszczętnie swoją pozytywną energią i radością! Trochę opowiadał nam o zachowaniach i sposobie życia aligatorów mieszkających w Everglades oraz bardzo trafnie wskazywał  miejsca, w których się one wylegiwały! Traktował ich „jak swoich” 🙂

Wyprawa air boat’em na podmokłe tereny Everglades jest ciekawym, ekscytującym i godnym polecenia doświadczeniem! Można poczuć się trochę jak w czołówce CSI Miami!

Wychodząc z wioski indiańskiej, będziesz mijał sklep. Możesz w nim kupić pamiątki oraz m.in. przedmioty ręcznie robione przez Indian!

Podczas takiej całodniowej wycieczki z Rochem, w planie i w cenie jest również obiad w formie szwedzkiego stołu. Płacisz raz, jesz ile chcesz, czyli typowo dla amerykańskich bufet barów. Posilicie się w kasynie nieopodal Everglades.

Po obiedzie będziecie kierować się w stronę innych atrakcji Miami.

Mała Hawana

Zatrzymacie się w m.in. w Małej Hawanie. Jest to kubańska dzielnica Miami. Warto się tu wybrać, aby poczuć klimat tej wyspy! Głównym akcentem są tu oczywiście koguty, kubańska kawa oraz cygara! Raczej nie ma w Małej Hawanie szczególnych „atrakcji”, bardziej chodzi o spacer wzdłuż głównej ulicy. Chociaż my, tak spacerując, natrafiliśmy na Domino Park! Jest tu parę czteroosobowych stoliczków i wszystkie są zapełnione „graczami”, których średnia wieku to mniej-więcej 60+! Ludzie przychodzą tu w wolnych chwilach, i po prostu grają w domino 🙂

W Małej Hawanie spotkaliśmy Pana z papugami. Zwrócił na siebie moją uwagę, ponieważ stał sobie spokojnie, a obok niego (i na nim) siedziały papugi. Nie były nigdzie przywiązane, nie miały zaklejonych dziobów czy wyciętych pazurów. Podeszliśmy do niego porozmawiać, i zanim się obejrzałam siedziały na mnie papugi!

Będąc w tej dzielnicy, warto zatrzymać się również w… kolejce 🙂 właśnie tak – w kolejce po lody, w miejscu o nazwie Azucar Ice Cream! Mają tu ogromny wybór smaków, więc warto poeksperymentować. W zasadzie szału nie ma jeżeli chodzi o smak – lody jak lody, ale mimo wszystko polecam na gorące, letnie dni w Miami 🙂

Wynwood Walls & Art District

Odwiedzicie też Wynwood Walls & Art District, czyli potocznie murale. W centrum tej dzielnicy jest Park, w którym znajdują się najbardziej popularne graffiti. Jednak to nie koniec „ulicznych” dzieł sztuki. W całej dzielnicy, na praktycznie każdym murze czy budynku, zobaczysz graffiti. Jest tutaj wiele bocznych alejek, którymi naprawdę warto się przejść. Można bowiem znaleźć przepiękne i mniej znane murale!

Z pewnością kojarzysz skrzydła z Los Angeles – w Miami też takie są! Trochę zajęło nam szukanie ich, ale się udało 🙂 Więc dla ułatwienia, skrzydła te są na skrzyżowaniu NW 25th St oraz NW Fifth Ave.

A te malutkie, motyle skrzydła, znajdują się na skrzyżowaniu NW 24th St i NW Fifth Ave 🙂

Tej dzielnicy byłam bardzo ciekawa jeszcze przed wylotem na Florydę i wiązałam z nią duże nadzieje. Intrygująca jest tutaj różnorodność i niezwykła kreatywność każdego z dzieł. My w Wynwood byliśmy z Rochem, natomiast wróciliśmy też tutaj parę dni później, gdyż ciągle ciekawiła nas ta część miasta. Wspaniałe jest to, że tutejsze murale to nie są jakieś stare zabytki. Mury w tej dzielnicy nieustannie się przemieniają w coraz to nowsze dzieła sztuki! Świetne jest też to, że często te dzieła nie są przypadkowe, ale kryje się pod nimi jakaś historia! Jednym z takich murali „z duszą” jest ten upamiętniający Kobe’ego Bryant’a. Tak się złożyło, że byliśmy tam chwilę po jego tragicznej śmierci. Mural znaleźliśmy na skrzyżowaniu NW Sixth Ave i NW 24th St.

Podjedziecie też w okolice Bayfront Parku i Bayside Marketplace. Jest tam między innymi wiele sklepów z pamiątkami, ubraniami czy kawiarenek.

Miami Beach

Odwiedzicie również Miami Beach wraz z jej najsłynniejszą ulicą Ocean Drive.

Na tę plażę warto przyjechać również samemu, na cały dzień 🙂 Woda jest tu wyjątkowo płytka! Nie można też zapomnieć o „ikonie” Miami Beach, czyli kolorowych budkach ratowników! Podczas całej wyprawy po Florydzie szukałam ich na każdej możliwej plaży i ciągle nie mogłam przestać się nimi zachwycać!

Jako ciekawostka: my na South Beach, chodząc wzdłuż brzegu, parę razy trafiliśmy na „dziwne” stworzenia. Nigdy wcześniej się z nimi nie spotkaliśmy, więc bardzo nas zaintrygowały. Większość ludzi wyglądało na równie zaskoczonych jak my, dlatego tym bardziej usiłowaliśmy dowiedzieć się co to za zwierzęta. Okazało się, że jest to żeglarz portugalski. Co warto wiedzieć – jest to niebezpieczne zwierzę i nie należy go dotykać, ponieważ ma on jad w parzydełkach!

Wracając do Ocean Drive – nocą wygląda naprawdę zjawiskowo! W czasie naszego pobytu tam, trafiliśmy na przygotowania do finału Super Bowl LIV, więc wyjątkowość tego miejsca dodatkowo się spotęgowała!

Ocean Drive w ogóle byłam bardzo ciekawa. Z początku bałam się, że będzie przytłaczające albo zwyczajnie nudne. Nic bardziej mylnego! Jest to naprawdę świetna ulica i każdemu polecam się po niej przejść! Ale tak porządnie, z oczami dookoła głowy 😛 Dużo barów, mnóstwo kolorów i oczywiście oświetlone palmy! No i jeszcze trzeba wspomnieć o „wypasionych” samochodach 😛 Jest to o tyle ciekawe, że są one tutaj na porządku dziennym (i nocnym). W większości, w tych drogich samochodach, siedzą bogaci amerykanie, którzy wieczorami przejeżdżają tą ulicą „for fun”. W wielu przypadkach bez większego celu, chcąc się po prostu pokazać. Przez chwilę można było poczuć się jak w jakimś amerykańskim filmie (chociaż czułam się tak chyba podczas całego pobytu w Stanach) – takich samochodów zwyczajnie w Polsce nie ma. Swoją drogą, ulica ta jest naprawdę ruchliwa a znalezienie przy niej miejsca parkingowego graniczy z cudem.

Warto też wspomnieć o będącym tutaj Domu Versace!

Po całym dniu, Roch bezpiecznie odwiózł nas do hotelu 🙂

Dodatkowo:

  • Jeśli macie czas i ochotę, szczerze uważam, że warto zajrzeć w skromne progi Biscayne National Park. My trafiliśmy tam trochę z nudów i przypadkiem. Chcieliśmy zobaczyć coś fajnego, pospacerować w okolicznościach przyrody, no i padło na ten właśnie Park. Jest tutaj spory parking, więc spokojnie możesz podjechać w to miejsce samochodem. Ładne widoki, klimatyczna ścieżka i bardzo mało ludzi! Zresztą zobacz zdjęcia! 🙂
  • Tak jak już wcześniej wspominałam, warto zaplanować jeden, cały dzień na Miami Beach. Głównie mowa o South Beach. My tak zrobiliśmy, i ja, jako osoba woląca aktywne zwiedzanie, szczerze rekomenduję taki jednodniowy wypoczynek na tej plaży. Szeroka, piaszczysta, piękna plaża i płytka, czysta woda! 🙂 A gdy się wam znudzi, lub zgłodniejecie, to stąd jest „rzut beretem” do Ocean Drive i będących tam restauracji. A co ja polecam na obiad w tych rejonach? O tym poniżej 😛 

Praktycznie:

W Miami…

W kwestii jedzenia – restauracji jest pewnie wiele, natomiast my mięliśmy „smaka” na pizzę, więc wstąpiliśmy do lokalu o nazwie Pizza Rustica 🙂

Większość tutejszych parkingów to typowe valet parking (oddajesz kluczyki „parkingowemu”, on parkuje twój samochód i zatrzymuje kluczyki do chwili, gdy będziesz wyjeżdżał z parkingu), natomiast są też takie „zwyczajne” (sam parkujesz samochód i płacisz w parkomacie), np.: Cely Parking przy NE 1st St Parking.

W Miami Beach…

Jak wspominałam wyżej, przy Ocean Drive jest wiele barów i restauracji, także na pewno znajdziesz coś dla siebie. A jeśli znowu macie ochotę na pizzę to polecam, taką prawdziwie włoską z lokalu Grafa Pizza, który stoi przy Washington Ave.

Tutaj, jeśli chodzi o zaparkowanie samochodu, to możecie zostawić go np. na parkingu znajdującym się na Collins Ave (Parking Miami Beach) albo liczyć na to, że uda wam zaparkować po prostu przy drodze.

Ten wpis to swego rodzaju Miami w pigułce. Natomiast, jeżdżąc po różnych miastach w Stanach Zjednoczonych, mam trochę spostrzeżeń i wskazówek, które mogą ułatwić i umilić Ci podróż po tych rejonach. O tym, co musisz wiedzieć przed wylotem do USA, czyli sprawy praktyczne znajdziesz w tym wpisie 🙂

A jeżeli ciekaw jesteś jak spędzić dzień na Key West to zajrzyj do tego wpisu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subskrybuj Blog, Aby Być Na Bieżąco

Wprowadź swój adres email, aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach.